niedziela, 15 listopada 2015

PIESKIE DYLEMATY KIEDY PODRÓŻUJESZ + WYZWANIE



Od dziecka kochałam wszelkiej maści zwierzaki, a szczególnie psy. Jeszcze kiedy siedziałam w wózku a przechodził taki delikwent oglądałam się za nim ochoczo. Dodatkowo od najwcześniejszych lat w domu nie brakowało psa  i innych małych domowników. Mój pradziadek miał sklep zoologiczny, więc chyba mam to po prostu we krwi.



Na temat częściowo wpadłam dzięki znajomej, która stanie przed  dylematem zostawienia pieska u kogoś podczas Jej wakacji. Drugim powodem podążenia za psim tematem kryje się moja mała wyprawa na wystawę psów rasowych odbywająca się co roku na targach w Poznaniu.
Zacznijmy może od kwestii, czyli co zrobić z pupilem podczas naszych wakacji. Jest kilka rozwiązać, choć niezbyt wiele.

ROZWIĄZANIA

 

  
Sama mam psa i pewnie gdyby nie moja wyrozumiała rodzinka miałabym również problem. Tutaj właśnie leży moja pierwsza odpowiedź. Najlepiej w pierwszej kolejności kierować się do bliskich.

Zwłaszcza jeśli z nimi mieszkacie to nie powinno być dylematu. Jeżeli nie to, po prostu trzeba się zapytać. Chyba że, wiecie o niemożliwości przygarnięcia przez nich na ten czas zwierzaka, bo mają swojego albo ktoś ma alergię itp.

Druga opcja to Wasi znajomi. Możecie się popytać osobiście lub wysłać zapytanie na Facebooka i może ktoś się odezwie z chęcią pomocy.

Jeśli wyczerpiecie te opcje niestety będziecie musieli pomyśleć nad opcją odpłatną, czyli hotelem dla psów. Będzie to mniej przyjemna opcja dla Waszego pupila oraz portfela. Chyba, że zdecydujecie się zabrać psiaka ze sobą, ale podejrzewam, że to trudne w realizacji niekiedy.

Niestety biorąc pod swoje skrzydła zwierzaka takiego czy innego bierzecie za niego odpowiedzialność i nie można go zostawić samemu sobie, bo to nie człowiek. Nie zrobi sobie jedzenia i sam nie wyprowadzi się na dwór.

Pod żadnym pozorem nie można brać pod uwagę porzucenie psa itp. To najgorsze co można zrobić żywemu stworzeniu i serce mi się kraja za każdym razem jak usłyszę lub przeczytam, że jakiś matoł lekko mówiąc to zrobił. Najchętniej sama bym takiego przywiązała gdzieś do drzewa bez jedzenia i picia i ciekawe czy byłoby mu wesoło.


Jeśli już to lepiej wydać psa czy inne stworzonko komuś kto będzie mógł się nim zaopiekować niż dopuścić się takiej skrajności. Niestety niektórzy ludzie nie myślą i wyczyniają potem takie rzeczy.

Myślałam dość intensywnie, czy jeszcze jakieś rozwiązania istnieją, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Może Wy macie jakieś pomysły?!

 Teraz nieco o wystawie tych uroczych stworzonek.

WYSTAWA PSÓW RASOWYCH

 



Cała impreza trwa dwa dni. Ja wybrałam jeden z nich. Bilet kosztował 15zł, a jeżeli macie dzieci w wieku do lat 8-miu to wstęp jest darmowy. Nie jest to zbyt wygórowana cena, więc można się wybrać zwłaszcza w taki deszczowy dzień, jaki wtedy był.

Zajrzeć można było do kilku wybranych do tego celu hal, gdzie psy występowały w różnych konkursach. W jednej dużą część stanowiły dodatkowo stanowiska z produktami dla psów oraz wydzieloną częścią gastronomiczną.

Jakie rasy można było zobaczyć, cóż nie każdą znałam, ale były to między innymi Owczarki belgijskie, Wodołazy, Terriery, ulubione Labradory, Bernardyny czy przykładowo Harty. 

Poniżej mam dla Was parę psich  fotografii.





Ten tu powyżej, to największy oszołom wystawy :)
Tego powyżej to ja nie rozumiem i wcale mi się coś takiego nie podoba









Od razu chciałabym wspomnieć, że dla mnie nie ma znaczenia czy pies jest rasowy czy nie. Ja mam kundelka, którego a raczej którą, adoptowałam ze schroniska ładnych parę lat temu. Powiem Wam, że nie ma nic cenniejszego niż codzienne merdanie tego małego stwora i wspólne przytulanie oraz świadomość, że dałam jej dom i jest naprawdę szczęśliwym psiakiem.

WSPÓLNE WYZWANIE


Dlatego też, tak sobie pomyślałam, o takim małym wyzwaniu związanym właśnie z naszymi psami albo jak wolicie np. z kotem. 

Co powiecie na coś takiego. Proponuję wybrać jeden dzień albo jedno popołudnie i poświęcić go naszym pupilom.

Z reguły wyjdziemy z nim na spacer, nakarmimy, czasem pobawimy i to wszystko. Resztę dnia poświęcamy na inne obowiązki.

Także zróbmy coś innego i przeznaczmy czas dla nich, pobawmy się z nim, kupmy smakołyka albo specjalną zabawkę i dajmy na obiad jakiś odżywczy rarytas zamiast suchej karmy. Możemy też zaserwować mu zabiegi pielęgnacyjne, kąpiel itd.

To właściwie dla nas nic takiego, a jaki pupil szczęśliwy i na pewno odwdzięczy się Wam wiernością i merdaniem ogonem.

Jeżeli nie macie zwierzaka to może zaserwujcie coś mieszkańcowi schroniska, a może jakiegoś przygarniecie, bo przykładowo ciągle to planowaliście ale jakoś tak nie wychodziło. Teraz jest okazja.

Co Wy na to? A może wybierzecie dwie opcje naraz?!

Będę czekała na wasze komentarze i  jakieś zdjęcie z wyzwania. Może realizację wyzwania zamieścicie na swoim blogu, jeśli prowadzicie. 

Wyzwanie trwa od dziś 15.11 do 6.12. Sama też się za nie zabiorę i umieszczę realizację tutaj na blogu.

Mam nadzieję, że się przyłączycie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz