niedziela, 15 maja 2016

MOJE COMIESIĘCZNE ODKRYCIA

moje odkrycia

Tak sobie pomyślałam inspirując się Mimi Ikonn, że mogłabym dzielić się z Wami moimi małymi odkryciami z różnych kategorii. Nie chciałabym się w tym względzie ograniczać.

Dlatego też może tutaj w miesięcznym zestawieniu znaleźć się wszystko. W tym poście zaprezentuję Wam moje kwietniowe odkrycia, pomimo że jest już połowa maja. Na pewno będą się pojawiać rzeczy bardzo dobrze Wam znane, ale w dobie dzisiejszych czasów to zupełnie normalne.


Przechodząc do rzeczy, oto moja lista.

1. Młody jęczmień.

Po raz pierwszy "spotkałam się" z nim u mojej przyjaciółki. Podała mi zieloną gleję i kazała wypić. Nie wyglądał ten napój apetycznie. Uprzedzam w smaku i zapachu jest ohydne i zdaję sobie sprawę, że nie brzmi to zachęcająco. Jednak warto się przemóc, gdyż ma bardzo wiele dobrych dla zdrowia właściwości. 

Przede wszystkim ma bardzo wiele witamin, błonnik oraz działa przeciwnowotworowo czy przeciwzapalnie. Dodatkowo wspomaga leczenie cukrzycy, nadwagi, bądź nadciśnienia.

To tylko przedsmak tego co oferuje młody jęczmień. Najlepiej pić go w pół szklance wody albo soku.  Należy to zrobić ok. 30 min przed jedzeniem.

Koszt: ok 20zł w zależności od gramatury, firmy i rodzaju upraw ekologicznych lub nie.

młody jęczmień


2. Tablica magnetyczna z Ikei.

Moja pierwsza tablica magnetyczna służy mi już od dawna. Pełno na niej przyczepionych magnesów z podróży i pocztówek. Jednakże gdyby nie te dodatki prezentowałaby się mało ciekawie na ścianie.

Rozmawiając z siostrą dowiedziałam się, że planuje kupić tablice magnetyczne dla córki i opisując ich walory i nietypowość sama zaczęłam zastanawiać się nad ich kupnem. Na mojej starej już miejsca nie było, a i chciałam stworzyć coś w rodzaju tablicy inspiracji.

Po czasie zobaczyłam jak się prezentują na żywo i byłam stracona. Białe i nie takie toporne jak moja, wręcz przeciwnie; były delikatne. Na dodatek blacha była wykończona taką jakby koronką z blachy.

Podczas pobytu w Ikei nie omieszkałam ich kupić, w liczbie dwóch. Czasem coś wypuszczą, a potem już tego nie kupisz. Dlatego mimo, że kosztowała blisko 60zł dałam się skusić.

Na razie jestem w trakcie obmyślania, jak dokładnie chcę żeby wyglądały, ale gdy tylko znajdę chwilę to się za nie zabiorę.

tablica magnetyczna




3. Syrop klonowy.

Zdecydowanie nie doceniany w Polsce. Oglądając vlogi Mimi Ikonn zauważyłam, że całkiem sporo go używa. Postanowiłam prześledzić informacje na jego temat, a że Mimi dużo mówi o zdrowym żywieniu, to coś musi być na rzeczy.

Okazało się, że syrop ten świetnie sprawdzi się jako produkt zastępczy miodu, jako mniej słodki a nadal bardzo zdrowy. Posiada właściwości antyoksydacyjne i antybakteryjne. Pomaga osobom z cukrzycom. Z witamin mamy mangam, cynk i wiele innych.

Smak ciężko do jakiegoś przyrównać, ma swój własny niepowtarzalny. Idealnie sprawdzi się jako słodzik, syrop do naleśników etc.

Cenowo zbliża się do 20zł, a w wersji ekologicznej 30-40zł.

syrop klonowy


4. Czystek.

Jest to ogólnie mówiąc zioło, które pijemy w postaci herbatki. Smak przypomina mi rumianek. Podobno bardzo dobrze usuwa toksyny z organizmu. Działa też wzmacniająco, antyalergicznie oraz wspomaga odporność.

Zaparzamy przez. ok. 10 min i gotowe. Nie pamiętam ceny, ale na pewno kupicie go w Netto. Oczywiście zwróciłam bardziej na niego uwagę, dzięki wspomnianej na samym początku, niezastąpionej przyjaciółce.

czystek


5. Olej kokosowy.

Ostatnio widzę wzrost znajomości tego produktu, a i w sklepach o niego łatwiej. Powiem Wam ubóstwiam ten olej, jak i kocham same kokosy.

Nie dość, że znajdzie zastosowanie jako maseczka do włosów, posmarujecie nim kanapkę, usmażycie co tylko zechcecie; to jeszcze zrobicie za pomocą tego oleju pyszny i zdrowy deser.

Jako jeden z nielicznych posiada w swym składzie kwas laurenowy, poprawiający Waszą odporność. W dodatku spożywanie go w odpowiednich ilościach nie odkłada nam się w tkance tłuszczowej, ale od razu zamienia się w energię. Podwyższa też poziom dobrego cholesterolu i reguluje poziom cukru we krwi. Zabija również wirusy i zapobiega próchnicy.

W dodatku nawilży skórę i podziała jak olejek przeciwsłoneczny na poziomie SPF10. Jak znalazł podczas wakacji.

Ceny są zróżnicowane, już w Biedronce dostaniecie 500ml słoik za bodajże 13zł. Produkowany ekologicznie kupicie w Rossmannie, ale już za ok 20zł, jak nie więcej za słoiczek 200ml.

olej kokosowy


6. Książka "Peru. Od turystyki do magii" Joanny Ulaczyk.

Książka wpadła mi w ręce dość przypadkowo dawno temu. Potem z półek Empiku zniknęła na jakiś czas. W kwietniu przeglądając dział z książkami podróżniczymi znów na nią trafiłam.

Pomimo, iż opinie były mieszane zaryzykowałam. Może nie należy do książek z wyższej półki, ale mnie przypadła do gustu. Jest napisana lekko, stąd  czytało się ją bardzo przyjemnie. Autorka prowadzi nas przez swoją podróż poślubną po Peru w formie takiego dziennika. Gdzieniegdzie wplata różne mniej lub bardziej zabawne historie, które przydarzyły się jej i jej mężowi.

Mogło być więcej zdjęć, ale w końcu to nie album. Kupicie ją za 30parę złotych, także ani dużo; ani też nie bardzo tanio.

Jeśli chodzi o książki o kraju, będącym na szczycie moich podróżniczych marzeń w chwili obecnej to jest ich stosunkowo mało. Zwłaszcza szukając pozycji książkowych nie będących przewodnikami.


książka peru


Myślę, że nie umknęło mi nic z moich kwietniowych odkryć. Jak widzicie dziś przeważały głównie produkty żywnościowe, ale to zapewne z powodu moich ostatnich starań mających na celu poprawę nawyków mojego codziennego żywienia.

Następne takie zestawienie na początku czerwca. Mam nadzieję, że będą to przydatne odkrycia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz